Jesienne klimaty nie mogą obyć się bez sowy.
Mam nadzieję, że przypadnie Wam bardziej do gustu niż nietoperz z poprzedniego posta.
Gdy ją zobaczyłam -taką styropianową, białą bazę
wiedziałam, że wręcz idealnie będzie pasowała do mojego craft roomu
czyli miejsca gdzie powstają wszystkie moje prace,
moje centrum dowodzenia.
Bo u mnie jest trochę inaczej niż u moich koleżanek,
nie z przekory, ot po prostu tak wyszło.
Zamiast białych mebli pojawiły się przepiękne czarne, nie mogłam przejść obok nich obojętnie
i tak zamieszkały w moim domu.
Zdjęcie jest dość stare bo z okresu kiedy mój craft room powstawał
ale ostatnio mało fotografowałam mój pokój,
chyba czas to zmienić?
pozdrawiam
Mimowolne Zauroczenia
Fenomenalna sówka, trochę mroczna i bardzo tajemnicza, a nietoperz skradł moje serce :) Efekt Twojej pracy już mnie nie dziwi, skoro powstają w tak oryginalnym miejscu... :)
OdpowiedzUsuńIlonko, dziękuję :*
UsuńSowa robi wrażenie. Elegancka ale z "pazurem". Ale w nocy jak zaświeci oczami - można będzie się wystraszyć.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńMoże być, że ona w nocy straszy na szczęście śpimy w różnych pokojach.
Sowa to uroczy dodatek i z pewnością świetnie wpisała się w klimat Twojego pokoiku:)
OdpowiedzUsuń