Ostatnio skupiłam się na notesach kulinarnych,
okazało się, że świetnie się sprawdziły
jako prezenty pod choinkę.
Bardzo lubię klimat vintage, choć przy moim stylu (C&S)
uzyskanie go wcale nie jest łatwe.
Sami oceńcie czy mi się udało?
Do zrobienia notesiku wykorzystałam prześliczny dwustronny papier z Galerii Rae,
odrobinę gazy, trochę koronek, dratwy i wstążek
W poprzednim notesie (czerwonym) wycięłam ręcznie 130 dziurek,
w tym było ich tylko 37
pomożecie???
pozdrawiam
MZ
Gdybym dostała taki notesik jako prezent świąteczny - byłabym wniebowzięta! Przepiękny ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że się udało, ekstra jest!
OdpowiedzUsuńWyszedł super! Lubię kropeczkowe tła :)
OdpowiedzUsuńJest piękny. 37 dziurek na założenie bindowania? ojej nie wiem co poradzić, chyba tę maszynkę do bindowania Zutter? albo Crop-a-Dile ale z tym drugim też trzeba dziurkę za dziurką robić ;) Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńWiesz Ewo, ja jestem raczkującą osobą i dopiero dwa zeszyty zrobiłam ale ręczne dziurkowanie jest Okropne! Niestety nie mam w planach kupienia bindownicy, nie wchodzi to w grę. Czytałam, że Zutter jest najbardziej polecany i najczęściej chwalony. Pozdrawiam :) Dziękuję za życzenia...
OdpowiedzUsuńVery beautiful!
OdpowiedzUsuńHappy New Year!
Jest cuuudowny!
OdpowiedzUsuńŚliczne kulinarne notesiki :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Notesik cudny :) A o do twojego pytania to polecam jakieś profesjonalne bindownice albo dziurkacz tylko nie taki biurkowy a bardziej przemysłowy. Do niego wkłada się 30 lub więcej stron jedno ciach i jest :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!!
OdpowiedzUsuńCo do dziurkowania to z czystym sumieniem polecam różowe maleństwo:) czyli bindownicę zutter - jest rewelacyjna!
Korzystając z okazji srdecznie zapraszam na moje candy:
http://krociutka.blogspot.com/2011/12/111-post-zapraszam-na-zimowe-cukierasy.html
Pozdrawiam!
cudny jest:) aż chce się piec, gotować...
OdpowiedzUsuńpiękne cudo..
OdpowiedzUsuńEwunia, piękny notes:) Kropeczki i odrobina gazy - świetny efekt!
OdpowiedzUsuńJa także polecam różową bindownicę zutter. Może popróbujesz u mnie?:)
Pozdrawiam!
Piekny i bardzo vintage'owy przepisnik, Ewo!
OdpowiedzUsuńDla mnie jest oszałamiająco piękny :)
OdpowiedzUsuńTalent ogromny masz kobietko :)
Dziękuję za przemiłą przesyłkę z całego serduszka !
Muszę sobie pojęczeć ,patrząc na Twój notes, jestem ostatnio nimi zauroczona a ten ze sztućcami jest przecudny! Chętnie bym sie nim zaopiekowała!, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńudało się, udało! prawdziwe cudo.
OdpowiedzUsuńNo ba... oczywiście, ze tak! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się udało:D I na dodatek pięknie:)
OdpowiedzUsuńAle tu u Ciebie bielusieńko,kremowo,delikatnie i subtelnie.Cieszę się,że tu trafiłam i na pewno będę zaglądała częściej.O bindownicy też śnię po nocach a Tobie gratuluję wytrwałości w dziurkowaniu :))
OdpowiedzUsuńNotesy cudowne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń